Znalazłam przez fb całą
piosenkę do openingu Book of Atlantic *-*. Jutro rok 2017 i wychodzą nowe serie z anime oraz mangi. Jak minęły Wam święta? Były prezenty? Uwaga! Założyłam na Facebook'u
stronę o blogu.
***
Wciąż ten sam sen ją nawiedzał. Statek na dnie oceanu. Wszędzie ciemno. Tylko nikły blask księżyca oświetlał posąg dziewczyny,która znajdowała się na zatopionym statku. Za nic w świecie nie mogła jej poznać, bo obraz był dziwnie zamazany. Jakby to było owiane tajemnicą, którą ma poznać niedługo. Nie znała przyszłości. Nikt jej nie znał. Nawet jej ukochany,co był przy niej. Demon, który niedługo straci coś cennego. Wszystko było przed nimi i niedługo miało się wypełnić. Lekko się poruszyła przez sen tym samym przybliżając się do demona. Na chwilę mruczała,a potem znowu spała jak wcześniej. Tylko, że praktycznie jej część łóżka była pusta, za to cześć Claude'a mieściła w sobie dwie osoby. Jemu ani trochę to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie,uwielbiał jak tak robiła.
***
Wstała bardzo wcześnie. Otworzyła oczy i wtuliła się w jego koszulę. Głaskał ją po włosach.
-Już nie śpisz? - Rzekł z troską jak rodzic do dziecka gdy jest chore(kto jest chory? Ja troszeczkę)
-Już nie... - Uniosła głowę i ich spojrzenia się spotkały. Złote oczy Claude'a oraz jej błękitne. Odsunęła się od niego i siadając rozciągnęła się,do tego jeszcze ziewnęła oraz przetarła oczy. Następnie jej stopy dotknęły zimnej podłogi. To trochę ją obudziło. Podeszła do szafy z zamiarem wybrania sobie ubrania. Przecież nie będzie chodzić cały czas w piżamie. Wyjątkiem jest czas kiedy choruje. Wzięła koszulę do połowy ud w czarno-białą kratkę,czarne spodnie oraz białą koszulkę. Nie zapomniała o bieliźnie. Z ubraniami przewieszonymi przez ramię zmierzała do łazienki.
-A myślałem, że sobie popatrzę... - Rzekł zawiedzionym tonem.
-Zapomnij - Pokazała mu język i zamknęła się w łazience. Przebrała się oraz przemyła twarz oraz uczesała się. Potem wyszła do restauracji i zjadła sobie śniadanie. Wolała dania, które przyrządzał dla niej Claude,ale te były zjadliwe. Po posiłku wyszła na pokład. Wiatr morski igrał z jej włosami. Demon cały czas był obok niej i patrzył na dziewczynę w milczeniu jak to zawsze robił.
-....o czym myślisz? - Oparła ręce o barierkę przy dziobe statku.
-O niczym złym Shell -Podszedł do niej i oplótł swoimi rękami jej brzuch.
-To o czym? - Jej nie przeszkadzało, że to robił. Wszyscy na pokładzie uważali ją za najważniejszą osobę. Aż się bali odezwać do młodej Phantomhive, myśleli bowiem, że to ktoś w rodzaju królowej.
-O tobie kochanie - Powiedział to na jej ucho szeptem. Po ostatnim słowie lekko przygryzł jej płatek ucha. - Ufasz mi Shell? - Pokiwała głową. - To zamknij oczy. - Zrobiła jak mówił. Poczuła jak staje na barierkach nogami. Potem jej ręce były ustawione jakby szedła po linie lub równoważni. Przytrzymał swe ręce z obu stron jej talii i znalazł się tuż za nią. - Teraz możesz otworzyć oczy. - Powieki dziewczyny uniosły się do góry i miała przed oczami ocean.
-Claude....to piękne! - Powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy. Nic nie powiedział tylko oparł głowę o jej ramię i również się uśmiechał jak Shell.
-Denerwujesz się przed egzaminem? - To pytanie czasem gościło w jej młodym umyśle. Czy się denerwuje? Czy da radę? Czy zda?
-I trochę tak i trochę nie...nie wiem co mnie czeka w Akademii. - Wpatrywała się za horyzont. Słońce już zachodziło. Promienie odbijały się w jej błękitnych jak niebo oczach.
-Chyba organizują jakieś przyjęcie w restauracji. Chcesz się tam wybrać? - Cały czas szeptał na jej ucho jakby ją kusił.
-Może się wybiorę. Kiedy się zaczyna? - Miała w swojej garderobie jakieś sukienki. Jednak i tak większość zajmowały zwykłe ubrania. Nie przepadała za sukienkami i ubierała je okazjonalnie.
-Chyba o 19. Masz jeszcze 2 godziny. - Poruszył palcami na jej talii i trochę się wzdrygnęła.
-Ale i tak muszę zacząć się szykować. - Zeszkoczyła z barierki. - Idziesz tam ze mną?
-Jeśli chcesz. - Jak zwykle był w tych kwestiach obojętny. Dla niego takie przyjęcie nie robiło wielkiej furory.
-Ja do niczego cię nie zmuszam. Możesz iść. Mi nie będzie przeszkadzać twoja obecność. - Oświadczyła podniosłym tonem i wróciła do pokoju by zacząć się szykować na to jakże ciekawe wydarzenie,które będzie mieć miejsce za dwie godziny w restauracji.
***
Może ta? A lepiej może w tej będę wyglądać? Nie! Ta jest za krótka! Dziewczyna po kolei przyglądała się swoim kreacjom. Na pewno nie ubierze jakiejś krótkiej, więc odrzuciła sobie czarną sukienkę bez ramiączek. Dalej były jakieś za bardzo błyszczące więc też odpadły. Została jej suknia o złotym kolorze. Sięgała jej do samej ziemi. Była na ramiączka. Pod łopatkami na plecach znajdowała się sprzączka,która reguluje pas,który lekko lśnił(kiedyś może dam zdjęcie tej sukienki, ponieważ to jest z mojej szafy).Za buty wzięła sobie perłowe baleryny. Zostało tylko zrobić sobie lekki makijaż i po problemie. Niestety nie była zbyt dobra w takich rzeczach jak robienie sobie kreski (ja też za bardzo nie umiem ;-;). Powoli sunęła elainerem po powiece. Dobra! Wyszło jakoś. Z drugim okiem też nie było za bardzo problemów. Umalowana zapięła sukienkę na boku (w niektórych tak jest, że zapięcia są na boku...więc panowie proszę się nie zrażać XD) oraz załóżyła buty. Dopięła włosy kilkoma wsuwkami i wyszła z łazienki gotowa na przyjęcie.
-Gotowy? - Spojrzała na niego. Miał na sobie inny frak niż zwykle. Nigdy jeszcze nie widziała go w nim. Był bardziej odświętny. Patrząc na niego nie wiedziała czy mruga czy nie. - Claude? - Podeszła do niego. Wogóle nie wiedziała czy jeszcze oddycha. Gdy dotknęła policzka demona wtedy dopiero się obudził z transu. Byłoby jedno wyjaśnienie : Wpatrzył się w dziewczynę.
-Tak, jestem już gotowy. Idziemy? - Była już 18:30. Shell pokiwała głową i wyszli z pokoju. Gdy znaleźli się na pokładzie wziął ją pod rękę i skierowali się do restauracji.
-Jaki dżentelmen. - Cicho się zaśmiała. On to usłyszał ale nie skarcił dziewczyny. Podobało mu się gdy się śmiała. Rzadko kiedy to robiła więc to był cud kiedy usłyszał coś takiego. I znowu gdy przekroczyła drzwi restauracji wszyscy w niej obecni zaczęli ją pozdrawiać. Czy ludzie muszą być aż tak skorzy do takich rzeczy? W myślach przeklinała wszystkie osoby, które tak robiły. Za chwilę jeszcze może niech całują ją w stopy?! Choć to by było już ostre przegięcie. Wszyscy przybyli mieli kolację. Gdzieś jeszcze stały butelki z winem oraz z szampanem, ale Shell nie miała ochoty na takie rzeczy. Jeszcze nie ten czas. Gdy jakiś facet będzie próbował jej dać choć łyk alkoholu to go na miejscu pobije tak, że biedaczysko będzie bezpłodne (nie mogłam się powstrzymać XD). Mężczyzna w rodzaju kelnera oświadczył, że w sali obok są tańce. Wtedy wszyscy mężczyźni obecni na sali spojrzeli ukradkiem na Shell i zaczęli ustalać kto kiedy tańczy z Phantomhive. Tylko był problem, bo nikt nie chciał iść pierwszy. Claude spojrzał na grupkę mężczyzn gaworzących bardzo cicho o Shell. Westchnął i wstając podszedł do dziewczyny i wyciągnął w jej kierunku rękę.
-Może pójdziemy zatańczyć? W tej sali roi się od adoratorów. - Ręką w białej rękawiczce kusiła Phantomhive by ją chwycić. Tak też zrobiła. Trzymając się za ręce znaleźli się w sali do tańca. Było tutaj mało osób. Wszyscy już wypili za dużo alkoholu i nogi im się plączą. Wyszli na środek sali. Delikatnie położył rękę na jej plecach tym samym przyciągając ją do siebie. Ona zaś położyła rękę na jego lewym ramieniu i lekko ścisnęła palce na materiale fraku. Trzymając ją za rękę stopy Claude'a zaczęły poruszać się zgodnie z melodią,która rozbrzmiewała po sali. Nie wiedziała czy czas płynie czy nie. Przy demonie wszystko było inne. Jakby czas się zatrzymał. Jednak tak nie było. Strzałki zegara poruszały się do przodu i do przodu. Dopiero gdy usłyszał dziewięć bić zegara skończył taniec.
-Dziękuję. Jednak dobrze tańczysz - Teraz trzymał dziewczynę za obie ręce.
-Staram się. Choć czasem miejsce nie wychodzi. - Mimo to Shell zawsze się starała. Robiła to jak to się mówi "do bólu". -Nogi mnie bolą...pójdę już odpocząć. -Bez słowa wziął dziewczynę na ręce. -Co ty...?
-Mówiłaś, że cię nogi bolą. Więc oszczędzę ci jeszcze większego bólu. - Nie prosiła go, aby wziął ją na ręce. O nie nie nie. Nic a nic nie powiedziała,tylko się zaczerwieniła.
Nim zdążyła otworzyć kolejny raz oczy była już w pokoju.
-Możesz mnie już postawić? Sama umiem zdjąć sukienkę i zmyć makijaż. - Trochę demona to rozczarowało.
Zdjęła buty w pokoju, a resztą się zajęła za drzwiami łazienki. Nareszcie normalna twarz! Nareszcie wygodne spodenki oraz koszulka. Wszystkie wsuwki odłożyła na bok i gdy otworzyła drzwi od łazienki od razu runęła na materac.
-Czyżbyś była zmęczona? -Zrzucił z siebie frak oraz koszulę. Też czuł ulgę.
-Trochę. Natańczyłam się trochę. - Przytuliła się do poduszki.
-Ale za to świetnie. -Położył dłonie na jej plecach. Nie miał teraz rękawiczek. Przyjemny chłód rozchodził się po jej plecach. Wsunął jedną rękę pod koszulkę i kreślił palcami dziwne wzory na jej skórze. Potem posunął się trochę dalej i teraz trzymał ręce na brzuchu.
-Widzę, że ci się podoba. - Rzekł uwodzicielsko.
-Podoba podoba. - Na te słowa objął dziewczynę.
-Chcesz więcej? - Znów ten szept przypominający kuszenie. Nie mogła się jemu oprzeć.
-Wiesz czego chcę. - Odrzekła mu. Wiedział, że chce tego tak samo jak on.
Nie trzeba było tłumaczyć co się potem działo. Przyspieszony oddech dwóch odrębnych istot. Ruchy pełne pasji. Spojrzenia pełne pożądania. Ciche jęki oraz wypowiadane przez nich imiona.
Jego dotyk,jego oddech, jego spojrzenie te rzeczy doprowadzały ją do szaleństwa. Co jeśli już nie będzie w stanie znienawidzić go? Przecież to demon, jej rodziców zabił demon. Dlaczego jemu robi wyjątek?...Bo godziny kocha? Bo jest dla niej ważny? A może to chwilowa słabość, która potem ustąpi zimnej bezwzględności? Dziewczyna odpowiadała sobie w duchu na te pytania gdy już wszystko dobiegło końca. Delikatnie ułożył sobie głowę na jej dekolcie. Nie potrzebował więcej niczego niż jej. Wprawdzie chciał jej duszy, ale również i reszty. Marzył by w całości była jego, i tylko jego. Objęła jego głowę i czesała jego lekko spocone włosy. Dopiero zmrużyła oczy około godziny 2. Koniec podróży miał nastąpić o 13. Zaś o 15 miała egzamin wstępny, który miał przesądzić czy będzie się dalej uczyć czy nie.
Nagranie z fajerwerek. Ten głośny głos w tle to właśnie Shirley XD.
Rysuje Leloucha Vi Brytannię! Już klepnęłam 4 rysunki :3. Podać proszę numer od 1-4, a pokaże rysunek. Wszystkiego dobrego w roku 2017!
O której położyliście się spać? Ja o 2 w nocy, a obudziłam się o 7. Jutro już do szkoły ;-;