poniedziałek, 31 października 2016

ROZDZIAŁ 32

Czemu wy mnie tak uszczęśliwiacie?Jak widzę wyświetlenia to aż radość na sercu.Nawet blog nie istnieje rok a tu już 4100 wyświetleń.Teraz to wymyśliłam taki dramat do ShellxClaude, że będziecie mnie błagać, aby było jak w poprzednich rozdziałach .Hihihihihihihi jestem podła.
A co do chemii to ZDAŁAM ^^.Całą niedzielę się uczyłam reakcji i wyrównywania stron.Rozdziały będą się pojawiać kiedy nie będzie sprawdzianów i kartkówkek więc to na tyle.

                                                                       ***
Od czasu, gdy zgłosiła się do szkoły zaczęła ostre treningi w sali symulacji. Od 6 rano do 21 z kilkuminutowymi przerwami.Ciężko trenowała.Wracała do pokoju bardzo zmęczona.Jedno było wyjaśnienie jej zachowania:Bała się, że nie umie wystarczająco, aby zdać test wstępny.Swoją rutynę dnia powtarzała już ponad miesiąc.Teraz rzadko nie spędzała czasu ze złotookim.Czasami zerkał na jej treningi.On tylko widział jak dziewczyna się zamęcza.Była skupiona w 100%. Walka się zakończyła gdy nacisnął STOP na głównym komputerze.Dziewczyna tylko stała w pozycji do walki całkowicie zdezorientowana.Nie wiedziała czemu nic się nie dzieje.Jednak gdy spojrzała na salę pod sufitem wtedy zrozumiała.
Tylko westchnęła.Spojrzała na telefon i była dopiero 18.Nie miała szans na dalsze symulacje.Wyszła z sali i udała się do pokoju.Demon przybył już wcześniej w to miejsce.
-Co się stało? - Spytała mężczyzna,widać,że nie podobało mu się zachowanie dziewczyny.
-...a co miałoby się stać?-Odparła próbując wyrównać oddech.
-No na przykład te treningi...-Powiedział prosto z mostu nie przedłużając.
-Co ci w nich nie pasuje?-Dla niej wszystko było cacy.
-To,że za długo ćwiczysz...spójrz na siebie...- Każdego wieczora wracała mega zmęczona i zziajana.
-Wiesz,że chcę zdać egzamin wstępny i dlatego trenuję,aby najlepiej wypaść. - Spokojnie odparła,choć wewnątrz zaczęła się już złościć.
-I tak zdasz...zrób sobie przerwę..choć 3 dni...-Położył dłonie na jej ramionach.
-.......ale ja nie jestem pewna czy zdam...a co jeśli obleję? - Za bardzo się przejmowała wszystkim.
-Na pewno zdasz...pojadę tam z tobą...-Lekko się do niej uśmiechnął dodając jej otuchy.
-....no niech ci będzie...zrobie sobie przerwę... - Odsunęła się i poszła do łazienki zażyć prysznica.
Skąd wiesz,że zdam?Jeszcze może być różnie...Ciekawe co z tobą?Też przystąpisz do testu?.................O kurde!!!Chyba muszę pójść z tobą na małe zakupy.Gdy zobaczą cie w garniturze pomyślą,ze jesteś moim lokajem,a to wiązać sie będzie z tym,że wezmą mnie za szlachciankę.Nie chcę zwracać na siebie uwagę...Inaczej dowiedzą się o moim nazwisku i reszcie.
 Gdy opuściła łazienkę usiadła przy biurku i zaczęła myśleć w jakie ciuchy ubrać demona.Jeszcze planuje trochę zmienić jego fryzurę.Zaczęła rysować szkice ubrań,które uznała za właściwe.Aż zasnęła na biurku.Oparła głowę na drewnie(aż mi sie przypomniało jak uczyłam sie wzorów na fizykę XD).Cicho zapukał do drzwi jej pokoju.
-....śpisz?-Powiedział szeptem.Zerknął przez dziurkę od klucza.Nie było jej w łóżku.Siedziała przy biurku.Po cichu przekroczył próg jej pokoju.Zobaczył ją przy meblu.
-......Shell? - Gdy podszedł do dziewczyny bliżej zrozumiał,że zasnęła.Tylko lekko się uśmiechnął i ostrożnie nie budząc dziewczyny wziął ją na ręce.Spała jak kamień i nie czuła jak ktoś ją niesie.Odgarnął kołdrę z łózka i ułożył ją na prześcieradle.Potem przykrył ją po ramiona pościelą.
-....dobranoc...-Przejechał dłonią po jej policzku i wyszedł z pokoju dając jej odpocząć.

                                                                           ***
W jej głowie mnóstwo działo się rzeczy.Miała bardzo dziwne sny.Jakiś posąg dziewczyny na statku.Potem jeszcze śnił jej się symbol geass wypalony na oku dokładnie tego samego koloru,co jej(tu pytanie dla inteligentynych...Co ja tu napisałam?
a)od tak se
b)Shell ma zaginioną siostrę
c)Matka Shell żyje i ją nawiedza za pomocą swoich czarów
c)Dalsza fabuła związana z Shell)
Nie rozumiała tego snu ani trochę.Chciała wiedzieć o co tu chodzi.Potem widziała ciemność na dnie oceanu i ten sam statek z tym samym posągiem.Obudziła się póki nie usłyszała jak ktoś do niej dzwoni w telefonie.Telefon wibrował na szafce nocnej.
-MMMMM...jeszcze 5 minut.-Powiedziała przez sen,jednak telefon nie odpuszczał.Wkurzyła się i go wyłączyła tym samym budząc się na dobre.Była już prawie 10.Nie wiedziała jakim cudem znalazła się w pod kołdrą.
Przecież zasnęła przy biurku no chyba,że ktoś ją nosił na rękach.Obstawiała,że jednak Claude ją zaniósł do łóżka (i lampka lemon się świeci). Gdy tylko zjadła śniadania.Może i się ubrała zerknęła do garażu. Jej czarna Honda w wersji terenowej (nie wiem czy istnieje, bo pisałam na ślepo XD).Wszystko działało. Teraz tylko spotkać się z demonem.Trzeba mieć nadzieję, że się zgodzi na małą zmianę garderoby.

                                     ***
-No proszę Claude~~~.Tylko na godzinkę. - Powiedziała mu o swoich zamiarach.On cały czas milczał analizując korzyści wynikające z wypadu na zakupy.
-.....no niech ci będzie...ale tylko na godzinę. - W końcu się odezwał.Dziewczyna dostała zielone światło i pojechała z nim do galerii.
Chodzili w każdy sklep z męską odzieżą. Brała po kilka sztuk koszulek, spodni, bluz i płaszczy.Kiedy to zrobiła zaciągała demona do przebierali i kazała mu się ubierać.Niektóre stroje mu się podobały.
-No już się ubrałem? - Zawołała,czekając przy przebierali. Zabrał zasłonę i podszedł do lustra.
-No no no...jak ci w tym? - Patrzyła z uznaniem na jego nowy strój.
-Wygodnie... - Postanowili, że wezmą ten jesienny zestaw.Dokupili sobie jeszcze kilka koszulek,spodni oraz butów.Wracali z pełnymi torbami do samochodu.
-Ufff... - Padła w fotelu kierowcy.
-Aż tak ciężko? - Jednak było nie godzinę, ale 2 godziny.
-Coś chyba dłużej bylibyśmy.Gdy tylko wrócę wezmę dłuuugą kąpiel z bąbelkami. - Odpaliła terenówkę i pojechali do posiadłości.Chciał ją trochę wkurzyć.
-Ey Shell...A mogę się dołączyć do tej kąpieli z bąbelkami (bardzo dobry pomysł Claude)? - Mrugnął do niej okiem.
-Yyyyyy...chyba nie będzie miejsca w wannie dla dwóch osób. - Jej twarz wyglądała jak dojrzały burak.Demon miał z tego ubaw. - Zemsta będzie słodka Claude. - Uśmiechnęła się wrednie do niego.



Nie bić mnie...please. Bo ja nie wiedziałam co napisać pomiędzy wydarzeniami kluczowymi.Więc to było pisane na ślepo. Ale dziś jest haloween.
Gdzieś mam na kartce speszyl z haloween. Tylko chyba jesy w książce od angola w szafce numer 46.Mam nadzieję, że kluczyka nie zgubiłam.
Ale wszystko strasznego z okazji Haloween.
THIS IS HALOWEEN! THIS IS HALOWEEN!

poniedziałek, 24 października 2016

WOW

Myślałam,że ten blog to totalne dno.Shirley sobie wczoraj przegląda wyświetlenia i BUM mamy już Za 4000 wejść.IMPOSSIBLE!I don't believe!Co tu się dzieje?Chyba musicie mnie odszkować,bo najwyraźniej rozdziały są dobre(Merida TROCHĘ wie o dalszych losach, ale powiedziałam jej to ogólnikowo bez szczegółów, bo bym się rozpisała).Więc mówię wszystkim co czytają: Aligato! Thank you!Danke schön!
Życzycie mi powodzenia.Dzisiaj piszę z chemii alkany, alkiny i alkeny.
A co do rozdziałów:Dzisiaj coś naskrobię (pilnuj mnie Merida).Jeden rozdział z ClaudexShell.Potem SebaxRose.A na końcu DaphnexSidney (i może zrobię z nimi lemon ;) Merida zabij mnie).I tak w kółko będę powtarzać.
To tylko z

poniedziałek, 17 października 2016

Special- pocky game

Jak nie wiesz jak się gra w pocky to radzimy zajrzeć na yt ;)





*Autorka wraca w poniedziałek ze szkoły...7 godzin tortur .Pada na łóżko*
Autorka:.....................nienawidzę poniedziałków....*mruczy w poduszkę*
* Nagle ktoś zrobił głośne Z BUTA WJEŻDŻAM *
Autorka:......................won
Sid: Jaki piękny dziś dzionek ! ^^ * Był jakiś za wesoły i optymistyczny a z drugiego pokoju dobiegały śmiechy*
Autorka:.....już 6:30?
Sid: yyyyyyyyy.... blisko bo 18:30 ! ^^
Autorka:.........daj mi spać
* Wziął ją za nogi i zaciągnął do pokoju gdzie czekała reszta*
Autorka:..................weź mnie puść i daj mi spać!!!!
Sid: Gramy w pocky ^^
Autorka:DOBRANOC
Seba: Ale jest za wcześnie ^^*gadał z pocky w buzi*
Rose: Zostań chłopcy będą się całować :D
Autorka:.....................czy ja o czymś nie wiem?To jest jakiś bunt znowu?Mam przynieść pistolet jak z Hellsing?*raptem się obudziła*
Rose: Nie wiesz jak się gra w pocky ? Chodź szybo bo owalili już 2 paczki
Sid i Seba: WCALE NIE * powiedzieli z pocky w ustach*
Autorka:Wiem  jak się gra w pocky i mam w domu 5 paczek ^^
Seba:DAWAJ ^^
* Usiedli w kółku i zakręcili butelką *
Autorka:Heh ho hej ho w użycie poszedł.....
* Wypadło na....*
Autorka: W UŻYCIE POSZEDŁ SEBASTIAN ^^
Sid: Z tego co słyszałem Sebastian dawno nie był używany xD
Autorka:Zobaczymy co powiesz kiedy ty będziesz używany
Sid: Ja tam lubię xD
Autorka:....chodź tu Sebciu~~~ <3  
Seba: Ach~no niech będzie
*zaczęli gryźć pocky*
* Widownia nie szczędziła komentarzy *
Rose: Tylko Seba jej nie ugryź
*gdy już brakowało im ciut ciut autorka odsunęła głowę tym samym zabierając pocky *
Autorka:Zrobione ^^
Sid: Dziecko ? xD
Autorka:Z tobą...będziesz tatusiem ;)
Sid: Łiiii !!!! :D
Autorka:Debil*face plam*
Sid: Do ojca swojego dziecka tak mówisz ?
Autorka:To byl żart....i kto tu jest ciumą number one?>
Sid:: *lenny face*
Autorka:Zboczeniec
Rose: Seba kręć
Seba: Dobra dobra..................................Sid...chodź tu ruudy kocie
Sid: A co ja będę do ciebie szedł ? Musisz się pofatygować
Seba:mniem mniem mniem
Sid:.............. aha
Autorka:Smacznego ;)
*chłopcy chichrając się wzięli pocky do ust*
Seba:Ja to wyspluję hihihihihihi
* żaden z nich nie chciał przegrać *
Seba:Podddaj się...i tak wygram*zaczął gryźć coraz więcej*
Sid: Chyba śnisz * wcale nie był gorszy *
Autorkla:Walka samców o dominację
Rose: Taaa.. niedługo będą codziennie się całować
Autorka:A czytałam ostatnio 23 tom Kuroshitsuji
* Usta chłopaków się spotkały ale oni nie odpuścili i nadal grali *
Seba:spieldalaj
Sid: Od kiedy nie wymawiasz r ?
*Seba skorzystał i wygrał*
Seba:Mówiłem,że wygram
Rose : ale kosztowało cię to pocałunek z języczkiem z Sidem xD
Seba:Idę umyć zęby...mam w ustach smak mocnej kawy
Sid; Nie myj jeszcze dopiero się zaczyna
Autorka:Który kręci?
Sid: ja * zakręcił*............ chodź tu Rosie ^^
Rose:.....won
Sid: Ranisz moje serce
Autorka:Chyba was z powrotem zestwatam....jesteście jak stare dobre małzeństwo
Sid: Chyba po rozwodzie
Autorka:A chcesz jej? ;)
Sid: Mam lepsza sztukę na oku ;)
Autorka:Zabiję ją jak Miku Miku Kokonę buhahahahahahahahahahahahaha
Sid:.............................................................
Seba:Czyli nożem w cyce?
Autorka:Dokładnie ^^
Sid: ekhm ekhm najpierw trzeba je mieć
Autorka:Daphne ma ;)
Sid: właśnie tylko ona ma
Autorka:Bo skarpetki w biust
Sid: o waszym push-upie już nie będę wspominać
Autorka:Ale ja czegoś takiego nie noszę
Sid: No właśnie desko
Rose: A ja nie jestem deską....jupiii
* zaczęły się rozmowy niczym z filmów sexmasterki *
___________________________________________________________________
Udział brały:
Shirley Phantomhive ( która cały czas siedzi w tel. i pisze z kimś )
Merida 102 ( ;* )

Trochę nam nie wyszło nie zabijajcie [*]



niedziela, 16 października 2016

ROZDZIAŁ 31

Shirley chyba na coś zachorowała,bo chce napisać dzisiaj najwięcej rozdziałów ile może. Co tu się dzieje!? Zróbcie coś z tą Shirley,bo zaraz dojdzie do jeszcze innych rzeczy.Chociaż w sumie to teraz skacze z radości 22 październiku nadchodź!TEAM RWBY!!!!

                                     ***
-Mówię ci,że 346!-Ślęczała nad przykładem z matematyki.Pierwiastek 3 stopnia mnożone przez iloczyn pierwiatka drugiego stopnia ze 144(liczby wybierałam przypadkowo tak samo jak i wyniki)
-Źle...no pomyśl...to łatwe...-Dla niego to było łatwe.
-Łatwo ci mówić-Oparła zrezygnowana czoło o zeszyt.Gdyby chciała,to by chętnie porzuciła edukację na inne ważniejsze sprawy.
-Ktoś tu się poddaje?-Spojrzał na nią z wrednym uśmiechem.Zamknął książkę z innymi przykładami tego rodzaju.Usiadł obok i wziął jej zeszyt.
-To co chcesz rozwiązać?-Zapytał.Nie wiedział,że takie przykłady jak te co jej zadał rozwiązuje bardzo długo.
-Coś łatwego...-Błagała w myślach aby nie wybrał wyrażeń algebraicznych(Których nigdy się nie naucze).
-A może to?-Zapisał kilka przykładów układu równań(jeśli nie umiecie to do mnie! Ja to ogarniam i wytłumaczę jak trzeba XD.Matematyczka się znalazła...).
-Dużo lepiej.-Wzięła zeszyt i zabrała się do pracy.5 minut i gotowe wszystkie przykłady rozwiązane.-Skończyłam.-Dała dla niego zeszyt do sparwdzenia.Po kolei analizował to co napisała. Gdy skończył zerknął na nią zdziwiony.-Co jest?Coś źle zrobiłam?-Zawsze umiała takie rzeczy.Nawet zadania z treścią przechodziły jej gładko.
-Nie...nie...wręcz przeciwnie wszystko dobrze rozwiązałaś...-Wciąż nie wierzył w to,że choć trochę umie coś z matematyki.
-To czemu jesteś zdziwiony?-Spadł jej kamień z serca gdy dowiedziała się, że wszystko dobrze napisała.
-Po prostu pietwszy raz sama coś dobrze rozwiązałaś z matematyki.......to znaczy chce powiedzieć,że cieszę się.-Szybko się wytłumaczył,aby jej nie urazić.Zawsze jej pomagał...podpowiadał.
-Aha...dziękuję...więc jestem już wolna od zajęć?-Rzekła głosem pełnym nadzieji,że w końcu lekcje się skończą i nie zada jej niczego.
-Za 5 minut kończymy...a więc praca...-Spojrzał na dziewczynę.Miała błagalne spojrzenie.Zastanawiał się czy w końcu dać sobie spokój z pracą domową.-No dobra...nic ci nie zadam dzisiaj.-I tak zaskoczyła go swoim wyczynem.
-Dziękuję.-Uśmiechnęła się promiennie i krótko pocałowała go w policzek.Ten tylko się uśmiechnął i nic nie powiedział.

                                 ***
Miała teraz bardzo dużo wolnego czasu. To doskonała okazja, aby zająć się zemstą.Wiele umiała,jednak sądziła:Jeśli masz pokonać ogień to sam musisz być ogniem.Czyli innymi słowy sama musiała stać się nadprzyrodzona.Myślała w jaki sposób to można osiągnąć.Znalzła pewne informacje na temat pewnej szkoły.Była dla łowców i miała zaawansowany poziom nauczania.Dowiedziała się, że tam każdy łowca odkrywa swoje niezwykłe zdolności.Rok szkolny miał się zacząć na wiosnę.Miała jeszcze niecały miesiąc.Był tylko jeden problem. Była ona po drugiej stronie oceanu.Aby się dostać do tej placówki musiałaby przepłynąć cały Ocean Atlantycki.Nie wiedziała czy sprostać temu wyzwaniu,była w kropce.Z jednej strony chciała się nauczyć wszystkiego,lecz z innego punktu widzenia nie mogła wyjechać.Dlaczego? Czyżby była za słaba?Zamknęła laptop.Odłożyła go zrezygnowana na biurko i opadła na łóżko.Był dopiero środek dnia.Musiała szybko podjąć decyzje w tej sprawie, ponieważ za tydzień jest ostateczny termin zgłaszania się.Po wykonaniu tej procedury miała się zjawić na egzaminie wstępnym.Mieli tam ocenić czy się nadaje do tej szkoły.Nawet nie zauważyła obecności demona.
-Co się stało?-Ukląkł przy łóżku gdzie leżała.
-Nic złego...tego możesz być pewien...-Starała się ukryć prawdę.Za bardzo przywiązała się do tego miejsca...do niego za bardzo się przyzwyczaiła.
-Skoro tak mówisz...-Rzekł obojętnie.Wstała i wyszła z pokoju.W sali symulacji starała wyzbyć się swoich emocji.Zero słabości,twarda jak skała...zadała taki cios,że siłomierz pękł.Oparła się o ścianę plecami i usiadła na podłodze.Ręce miała czerwone i była spocona.Myślała czy aby nie powiedzieć o wszystkim dla Claude'a.Bardzo ten trening ją zmęczył.Gdy znalazła się na powierzchni był już zmierzch.W jej pokoju złotooki przejrzał laptop i znalzł wszystkie informacje o Higher Beacon Huntress(nazwa szkoły jakby co czyt.Hajer Bicon Huntres).Myślał,że już porzuciła swój cel. Jednak on nie wiedział o niepewności dziewczyny.Zdążył zamknąć laptop zanin ona zjawiła się w pokoju.Wzięła z szafy w łazience ręcznik i znalazła się pod prysznicem.Była teraz bardzo zamyślona.Dopiero gdy gorąca woda oblała jej plecy to się ocknęła.Pierwszy raz zachowywała się tak.To było niepodobne do Phantomhive'a.Szybko się wytarła i wskoczyła w piżame.Ręcznik od włosów zarzuciła na ramiona,aby woda,która skapywała z włosów nie zamoczyła jej piżamy.Gdy wróciła do pokoju jeszcze raz poczytała wszystkie informacje o High Beacon Huntress.Naprawdę nie wiedziała co zrobić.Chyba musiała porozmawiać o tym wszystkim z Claude'm.Wysuszyła włosy.Kiedy weszła do pokoju złotooki już tam był.
-Wiesz...musimy prozmawiać...-Powiedzieli to równocześnie. Lekko się uśmiechnęli.
-Mów pierwsza.-Jak zwykle nie zapominał o manierach.
-No dobrze...-Wzięła głęboki wdech.-...znalazłam pewną szkołę dla łowców....-Była bardzo niepewna.
-I w związku z tym chciałabyś się tam uczyć,prawda?-Zdemaskował ją.Kiwnęła głową.-Więc czemu mi to mówisz?
-No bo....wiesz....ja....no...-Szukała jakiegoś sensownego wyjaśnienia.-Jest po drugiej stronie Atlantyku...daleko stąd...nie jest pewna czy tam się uczyć...-Nie chciała mu powiedzieć prawdy.Wstydziła się.
-Boisz się wyjechać tak daleko?-Nie wiedział o jej uczuciach.
-Nie...-Zadał jeszcze masę innych pytań,lecz odpowiedź była ta sama co wcześniej.-Nie chcę od ciebie odejść!-W końcu nie wytrzymała i powiedziała prawdę.Wtedy zamilczała i odwróciła się do niego plecami patrząc w okno.Nie wierzyła w to co powiedziała.Milczała i czekała czy cokolwiek powie.Objął ją,trzymając ręce na jej brzuchu.Głowę oparł na jej ramieniu.
-Jeśli chcesz to z tobą tam się udam...uszanuje każdą twoją decyzję.-Mówił do jej ucha.Jego głos bardzo ją uspokoił.
-Naprawdę?-Pojawiło się światełko w tunelu.
-Nigdy bym ciebie nie okłamał...to jest pewne...więc...-Nienawidził kłamać,a był istotą odrębną od mówienia prawdy.
-........no dobrze....będę tam z tobą-Uległa jego kuszeniu.Wysłała zgłoszenie.Nie bała się żadnych konsekwencji jego obecności tam.Wiedziała,że sobie poradzi.Znowu spojrzała w okno.Niebo już zciemniało i pojawiły się na nim gwiazdy i księżyc.Znowu ją przytulił jak wcześniej.
-Nie jesteś zmęczona?-Szeptał jej na ucho.
-Troszeczkę...jeszcze dam radę stać na nogach....-Cicho ziewnęła.Nie chciała by jej puszczał.Nie teraz.
-Ale ziewasz...może się już połóż....ja zostanę.-Tylko przytaknęła i puścił ją.Położyła się i przykryła się kołdrą.Zdjął buty kładąc je przy łóżku.Frak i kamizelkę powiesił na krześle,natomiast krawat odłożył na szafkę nocną.Rękawy koszuli podwinął.Położył się tuż obok dziewczyny.
-Nie będzie tobie gorąco?-Dla niej przykrycie się kołdrą pod szyję to za wiele.Od razu się wtedy się rozkrywała.
-Jeśli mi będzie to się rozbiorę...na razie nie jest mi gorąco.-Pogłaskał ją po policzku.
-Dobranoc-Uśmiechnęła się do niego z senną miną.
-Dobranoc.-Pocałował ją w (i mam tutaj dylemat....usta czy czoło?Usta czy czoło?........no dobra....niech usteczka) w usta.Gdy odsunął się ona już zamykała oczy.Zasnęła.Cały czas leżał przy niej i spoglądał na nią myśląc o przyszłości... O tym co dalej.Tak bardzo zagłębił się w swych myślach,że nie zauważył jak dziewczyna coraz bardziej się wierci.Na jej twarzy malował się strach.Jedno było pewne:Miała koszmar.Z jej gardła dobiegały krzyki,które z każdą chwilą były coraz głośniejsze.Ocknął się i trząchał ją ramieniami,aby ją obudzić.
-Shell obudź się!-Patrzył na nią wzrokiem pełnym błagania.
-AAAAAAAA!-Zerwała się do pozycji siedzącej oddychając szybko i płytko.
-Spokojnie,to tylko zły sen....ja tu jestem-Przytulił ją do siebie.Czuł jak jej oddech drży,jak jej serce szybko bije,a oczy mają w sobie strach.Jedno słowo określało jej zachowanie:Była roztrzęsiona.Zacisnęła drżącymi palci jego koszulę.Cicho nucił melodię,a jego dłonie które błądziły po jej plecach dodatkowo ją uspokajały.-Już wszystko dobrze.-Lekko ją kołysał.Teraz była jak dziecko,które przyszło do rodzica w nocy z powodu koszmaru(Jak ci w nocy z górnego łóżka(bo piętrowe)krzyczy:Włącz latarkę w telefonie...Mam ochotę spać a tu się mówi mi pod nosem...mam ochotę wtedy zabić).Jej ciało już nie drżało,oddech stał się spokojny i głeboki,a puls normalny.Na jej twarzy nie gościł już strach jak wcześniej. Po prostu spała wtulona w niego jak niemowlę.Lekko ucałował jej czoło i położył się trzymając ją przy sobie.Nie zmrużył na minutę oka czuwając nad nią.Nie pozwolił,aby coś jej się stało złego...nawet podczas jej snu.Przysiągł sobie,że nigdy nie doprowadzi,aby coś się dla dziewczyny złego stało.




MY HEART WILL GO ON!!!!!Zabijcie mnie.Opublikowałam to gdzieś tak o 19:10 i przeglądam rozdział a tu niedokończone.Pfff...ciuma number one

piątek, 14 października 2016

ROZDZIAŁ 30

Trochę autorka wprowadziła zmian w myzyczce XD.Nie wiem czy wytrzymacie moje darcie się :My heart will go on!!!Naoglądałam się Titanica...znowu*face plam* i mam bardzo dobry pomysł dla Claude&Shell (oczywiście naf d resztą mam już plany),a nie jak zwykle keine Ahnung(Deutsch XD).A co do rozdziałów to Shirley podjęła decyzję i będą pojawiały się rozdziały pod rząd z tymi samymi postaciami.Brak przeplatanki.I tak podczas pisania niektórych rozdziałów myliłam bohaterów i musiałam pisać od początku XD.Ciuma number one!!!MY HERART WILL GO ON!!!!!!!!!


                                                                                                                ***
Wiele zapamiętała w ciągu ostatnich dni...jednak o wydarzeniach sprzed śmierci rodziców nic sobie nie przypominała.Portret w gabinecie ojca był odpowiedzią na jej pytania.Wiele razy przeszukiwała to pomieszczenie i nie znajdowała żadnych istotnych rzeczy.Coś tu nie pasowało...gdyby tylko znalazła jakiś pamiętnik czy testament.Ludzkie oko nie dostrzega szczegółów(chyba muszę powtórzyć ortografię...mówi to ta,która miała 4 miejsce w województwie za dyktando...ale to było jak byłam w 5 klasie ).Nie pozostawało jej nic innego jak szukać dalej,trzeba wziąć pod uwagę, że planuje wywrzeć zemstę na Sebastianie.Jednak coś tu nie pasuje...czemu nie nienawidzi Claude'a skoro on jest demonem?Dobrze pamiętała napaść demonów na posiadłość...martwe ciała rodziców,które ją zasłaniały.Nie chcieli by ich córka tak skończyła.Ich ciała,które znikały zmieniając się w ciemny pył wydmuchany przez wiatr.Te wydarzenie bardzo zmieniło ją.Optymistyczna 5-letnia dziewczynka stała się 20-letnią realistką o duszy,która jednocześnie się smuci i pragnie zemsty.Gdy patrzyła na portret rodzinny nic nie widziała w przeszłości nic oprócz masakry z 19 maja 2006 roku(napaść demona).Ten dzień zawsze będzie napawał ją smutkiem...19 maja.

                                 ***
Mimo iż takie istoty jak on nie śpią zbyt często,to jednak się pokusił.Każdy jej ruch...nawet bardziej głębszy wdech wzbudzał w nim czujność.Nie zawarł z dziewczyną kontraktu,a chciał jej bronić i być przy niej.To było niepodobne do niego...nie chwilę...ŻADEN DEMON TAK SIĘ NIE ZACHOWYWAŁ GDY NIE BYŁ W KONTRAKCIE.Jednocześnie ciekawe,ale i również ryzykowne zachowanie.Lekko otworzyła zaspane oczy i zerknęła na zegarek w telefonie,który leżał na szafce nocnej(mój srajfon Sony Xperia E3 i nie polecam go,bo często się wiesza i trzeba resetować).Włączyła go,a gdy zerknęła na zegarek odłożyła komórkę(a może cegłę lub lodówkę?Co wy na to?XD).Z powrotem położyła się, jednak wtedy skapnęła się że nie leży sama.Ktoś był obok niej.Zerknęła na twarz i mało co nie krzyknęła.W ostatniej chwili zasłoniła usta.Jednak gdy dowiedziała się, że są nadzy dopiero się wystraszyła.Wyskoczyła z łóżka jak burza i pognała do szafy. Wyjęła pierwsze lepsze rzeczy,które trafiły jej pod ręke i w szybkim tempie się ubrała.Nie wierzyła w to.Myślała,że to zwykły sen,z którego za chwilę się obudzi.Czekała i czekała ,a nic się nie stało. Zamknęła się w łazience.Opierając się o umywalję stała z opuszczoną głową.Coraz bardziej zaciskała palce.Bała się, co będzie dalej...nie mówiąc już o wchodzeniu to pokoju.Zerkała,co chwilę przez dziurkę od klucza do jej "królestwa".On wciąż tam był!Zaczynała być głodna,chciała pójść do kuchni,ale żeby tam się dostać musiała przejść swój pokój.Myślała na innym sposobem przemieszczenia się do kuchni.Jej grzywka zasłaniała jej oczy.Było widać tylko nos oraz usta.

                                 ***
Szukał jej ręką po omacku.
-.....Shell...-miał senny głos.Z każdą chwilą coraz bardziej się denerwował.Myślał,że ktoś ją porwał albo gorzej.Otworzył oczy i zaczął się rozglądać po pokoju.Ani śladu Shell.Wytęrzył swoje demoniczne zmysły.Dzięki swojemu słuchowi wyczuł oddech dziewczyny,który dobiegał z łazienki.Wstał i się ubrał.Przyłożył ucho do drzwi pomieszczenia, w którym przebywała.Cisza...nie brała kąpieli.Wachał się czy nie zapukać...w końcu zdecydował i cicho uderzył ręką w drzwi.
-Shell...mogę wejść?-Chciał wiedzieć co się z nią dzieje.A jeśli sobie coś zrobiła?
-................................................................wejdź-Długo milczała analizując "za i przeciw" jego obecności w tym miejscu.Klamka opadła w dół i w łazience pojawił się złotooki.Po minie Phatomhive było widać, że jest jakaś przygaszona.
-Co się stało?-Stanął obok niej.
-To nic takiego.-opuściła bardziej głowę, aby zasłonić swoimi włosami oczy.
-Czy chodzi o to co się działo ostatnio między nami?-Dalej kontynuował z nią rozmowę.Ta nic nie odpowiedziała.Byłoby jej głupio gdyby powiedziała,że o to chodzi.W końcu kiwnęła głową,że tak.
-Nikt się o tym nie dowie...-W jej serce chciał zasiać ziarno nadzieji.Nie był pewien czy mu się uda,ale chciał spróbować ten jeden jedyny raz.
-Skąd niby wiesz?Jesteś wyrocznią?-Trochę ją to zdenerwowało.Chcąc ją uspokoić chwycił ją za obie ręce.Wciąż nie miał dostępu do jej oczu.Były takie same jak u Ciela.Cały czas pragnął mieć przed sobą jej oczy. Spojrzenie inne niż u zwykłych słabych ludzi,którzy proszą o pomoc demona zawierając z nim kontrakt.Shell Phantomhive nie potrzebowała pomocy.Chciała sama spełnić swój cel.Gdyby zawarła teraz pakt to Claude by odwalił całą robotę za nią.Chciała udowodnić,że potrafi być samodzielna i niezależna od innych.Jego usta dotknęły jej rąk.To wprawiło ją w dreszcze.Zauważył tą reakcję i przestał.Zamiast tego zabrał z jej oczu włosy.Grzywkę spiął wsuwkami po bokach.
-Tak będzie dużo lepiej-Pogłaskał ją po włosach.Mógłby to robić cały czas gdyby mu na to pozwoliła.Jej umysł powoli trawił wydarzenia sprzed nocy.Przypomniały jej słowa,które powiedziała mu przed zasnięciem.Można powiedzieć,że się zaczerwieniła.Zobaczył jej twarz i przytulił do siebie.Mimo,że klika minut temu mogła wybuchnąć ze złości to teraz wtuliła się w niego.
-Jeśli chcesz to będę przy tobie zawsze...-Miał spokojny i kojący głos.A zawsze miały go tylko anioły.
-Już jesteś przy mnie...więc proszę...zostań i nie odchodź-Odpowiedziała mu głosem pełnym nadziei.Nic nie odpowiedział tylko mocniej ją objął.
-Tylko mnie nie uduś.-Lekko się uśmiechnęła.Oczywiście żartowała.
-Wiedz,że nigdy ciebie nie zabije. Ty złodziejko.-To była prawda.Nie był w stanie jej już zabić. A co do złodziejki.
-Ja złodziejka?A co ukradłam?-Zrobiła niewinną minę.
-Mnie ukradłaś.-Odpowiedział jej ze smutkiem.To było sztuczne.
-Oj nie płacz.-Stanęła na palce i krótko go pocałowała.-Ty też mnie ukrdłeś.-Mrugnęła do niego.Od razu zmienił smutek na wredny uśmiech.
-To prawda.Ja się tam cieszę.-Wziął dziewczynę na ręce.Nie spodziewała się tego i kurczowo objęła rękami jego szyje.Zaniósł ją do kuchni gdzie razem przygotowali śniadanie.


Więc następny rozdział również z tą dwójką.Tak jeszcze z nimi pociągne minimum 2 rozdziały.Więc do następnego :*

piątek, 7 października 2016

ROZDZIAŁ 29

Wprowadzam cyfry arabskie,bo już się gubie XD.Co do niespodzianki:Miałam zaśpiewać kilka nutek,lecz mój rzadko używany sprzęt rozwalił się.Teraz bez mikrofonu nic nie zdziałam więc kiedy znowu kupie nowy i poćwiczę jaszcze więcej to może coś zapodam.Nie wiem kiedy to będzie,ale was poinformuje. Ostatnio dostałam mocnej weny więc nie będę marnować.Przecież wena to moja ojczyzna!(i znowu Inwokacja XD)

                                  ***
Ostatnio często myślał o słowach Ghazana.Musiał znaleźć bibliotekę...bilbliotekę w miejscu gdzie spotykają się cztery kontynenty.Ale przecież nie ma takiego miejsca.Wszystkie kontynenty są oddzielone oceanem!Nie rozumial tego.To było specyficzne w magu ziemj..mówił zagadkami.Rozległo się pukanie do jego pokoju. Sebastian wciąż myślał.Drzwi lekko się uchyliły.Ukazały się tylko piwne oczy.
-Sebastian? - Cicho szepnęła.To wystarczyło,aby zamrugał gwałtownie i spojrzał w jej stronę. - Mogę wejść? - Spytała się niepewnie(Tylko nie odwal tu lemona Shirley...chociaż czemu nie😏😏😏.Potem pewnie jakiegoś pornola 😉).
-Coś się stało ,że przyszłaś do mnie? (Moje skojarzenie:Najpierw zgwałcić,potem wykastrować a na końcu zabić XD.Jestem zboczona 😄).
-Chodzi o tą bibliotekę...powiedzmy,że pomogę Ci ją znaleźć...no chyba,że wolisz sam ją znaleźć. - Chciała mu pomóc,jednak nie wyobrażała sobie tego na siłę.
-...rozumiem...hmmmm...czemu nie?Chętnie przyjmę twą pomoc(pod warunkiem ,że zostaniesz moim koteczkiem XD 😂😂😂).
-N-naprawdę?To świetnie.Kiedy chciałbyś wyruszyć?Mi nie przeszkadza kiedy...możemy nawet teraz wyruszać. - Zaczęła mówić tym swoim głosem pełnym radości.
-.....yyyyy...A wiesz gdzie się znajduje ta biblioteka? - Trochę wstydził się przyznać,że nie wie o miejscu gdzie znajduje się budynek.
-A co o nim wiesz? - Słyszała trochę o tym miejscu.
-Wiem tylko,że jest tam gdzie spotykają się cztery kontynenty...Tylko tyle. - Powiedział to co usłyszał z ust Ghazana.
-Hmmmm...wiem kto może nam pomóc... - Przypomniała sobie o pewnej osobie.Był nim pewnien mistrz,który ją nauczył wielu rzeczy.
-Kto to taki? - Był ciekawy kto umie zinterpretować tą "zagadkę",którą zadał mu mag ziemi.
-Trzeba się udać do południowej świątyni powietrza. - Dobrze znała to miejsce.Tam zakończyła swoje szkolenie na maga powietrza.
-Mogę już ruszać...idziemy? - Wstał i narzucił na swe plecy płaszcz wiszący na krześle.
-W takim razie... - Zerwał się wiatr i w ścianie pojawiła się dziura.W niej ukazała się świątynia.Ogromny biały budynek o niebieskim dachu z 5 wieżami.Jedna-największa dotykała chmur.Znajdowała się w górach.Wziął głęboki wdech i przeszedł przez portal razem z Rose.Tak oto zaczęła się jego tułaczka po świecie magów.

                                    ***
Przenieśmy się teraz do świata ludzkiego.Tam jak zwykle spotkamy Daphne,która(próbuje ekhem ekhem Willa.No bez przesady...w sumie? Palnijcie mnie w ten ciumowaty i zboczony łeb XD) próbuje zabrać kosę dla Williama.Biedak ledwo co wytrzymuje z nią.
-No Will...daj mi na 5 minut...proszę - Zrobiła spojrzenie jak dziecko, które chce namówić na coś rodzica.
-A nie potniesz mi niczego? - Ta dziewczyna go rozśmieszała,kilka razy się przez to śmiał.
-Czy ja jestem idiotką?Wiem do czego to urządzenie jest zdolne...nie jestem taka jak Grell... - Przevoeż nikogo by nie pocięła kosą bez powodu.Jednak jest pewna osoba,która ją denerwuje...Sid.
-Niech ci będzie...dam ci ją tylko na 5 minut...5 MINUT. - Ulitował się nad nią i pozwolił by wzięła kosę z jego rąk.Uważnie ją obserwował.Jedno zabicie kogoś to będzie mieć kłopoty.Uradowana dziewczyna dokładnie objerzała kosę.Potem ćwiczyła ciosy przecinając powietrze.
-Fajny ten twój sekator Will...trzymaj. - Oddała sekator dla właściciela.
-Dzięki...zbieram się już...jak zwykle miło było z tobą Daphne.Do zobaczenia. - Przybili sobie żółwik i piątkę.Wkrótce William zniknął za dachami budynków. Nic do siebie nie czuli oprócz przyjaźni.Żadnej sympatii ani zauroczenia. Normalna przyjaźń i tyle. Ruszyła dalej przed siebie. Ktoś znalazł się tuż za nią i zrobił jej stereo(to coś takiego, że zachodzisz gościa od tyłu i otwartymi dłońmi klepiesz po uszach.).Ten ktosiek miał twarzy szeroki uśmiech.
-Wiesz jak to boli Sid!? - Teraz huczało jej w uszach.
-A skąd wiesz, że ja takie rzeczy ci robię?  - Tylko on robił jej tskie rzeczy,a przynajmniej był zdolny do nich.
-Bo tylko ty tak robisz dla mnie.
-Skoro tak to...mogę być twoim pieskiem? - Teraz to ją zgasił...na jej twarzy pojawiła się mina w rodzaju WTF!?!?CO MU ODWALIŁO!?!?
-............słucham? - Milczała przez dobre 5 minut.
-Czy mogę być twoim pieskiem?... Hau hau - Aż zaszczekał jak zwierzę.
-Wiesz co...w domu mam smycz,chodź założę ci jaszcze obrożę do tego. - Tak jak powiedziała w końcu znaleźli się u niej w domu. - Zaczekaj tu a ja idę wiesz po co. - Mrugnęła do niego i poszła szukać smyczy i obroży. Tak naprawę to nie posiadała tych rzeczy.Jednak wzięła coś lepszego...była to patelnia(hihihihi).Cicho podkradła się do Sida i BUM!Ten padł na ziemię od razu.
-No...przynajmniej będziesz cicho. -Ten leżał na podłodze przy okazji wycierając ją.Myślała co by tu z nim zrobić.Przypomniała sobie,że ma ogromną szafę w sypialni na piętrze.Uśmiechnęła się wrednie patrząc na nieprzytomnego maga wody.Wzięła go za ręce i zaczęła wciągać po schodach.Była dość silna więc szybko poszło.Sid ani razu się nie obudził.Otworzyła drzwi od szafy i myślała nad sposobem w jaki by uwięziła swoją "ofiarę".Wzięła go za ramienia podnosząc go i wpychając do szafy.Szybko zamknęła drzwi.Chciała już odejść,lecz drzwi się otworzyły a z nich wypadł Sid.Poleciał prosto na nią powalając ją na podłogę. Ta jęknęła niezadowolona i czekła póki się nie obudzi.Coraz patrzyła na zegarek.Kiedy wskazówki wybiły 15:45 w końcu zaczął się budzić.
-No no...a co tu się robi? - Momentalnie wykorzystał tą sytuację przeciw niej.
-No nic...możesz ze mnie zejść? - Starała się być spokojna.
-Hmmm...jeszcze chwilkę tak poleżę.Dobra z ciebie poduszka. - Wtulił się w nią jak małe dziecko w mamę.
-Sid...wszystko gra?To do ciebie nie podobne... - Pierwszy raz ją tak przytulił.To było trochę dziwne.
-Wszystko gra... - Pomógł jej wstać.
-Dzięki... - Obydwoje stali na nogach.Ten znowu się przytulił.Nie protestowała.Położyła ręce na jego plecach tym samym odwzajemniając uścisk.Po kilkunastu minutach rozdzielili się.Znowu byli na dole.
-Na mnie już pora...znowu będzie u mnie sesja. - Nie chciało mu się iść, ale musiał.
-Rozumiem...powodzenia w nauce.
-Byłbym zapomniał...To za patelnie. - Lekko trzepnął ją w głowę. - A to za resztę. - Lekko ją pocałował.Nie wiedziała co zrobić.Po prostu stała targana przez swe emocje.Odsunął się i się pożegnał.Wyszedł z domu zostawiając ją samą.Oparła się o ścianę.Nie wierzyła w to co się stało kilka minut temu. Ten pocałunek był taki przyjemny.Jak ochłoda podczas upalnego dnia.Miała nadzieję, że jaszcze kiedyś to zrobi. On zresztą,też chciał to powtórzyć i zrobi to niebawem.

I teraz mam 2 możliwości:
1."Przeplatanka" z rozdziałami, czyli raz Claude&Shell a raz Sebastian&Rose oraz Sid&Daphne.
2.Mam do pierwszych dwóch par ciekawe wątki i musiałabym je rozbudować na jakieś 3 góra 5 rozdziałów.
Więc pytam się co chcecie?Tą "przeplatankę" czy może kilka rozdziałów pod rząd z tymi samymi postaciami Jeśli to drugie to kogo chcecie na początek?

sobota, 1 października 2016

Wywiad z Shirley #1




                                                                    Merida 102:
1.Yuri czy yaoi ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wiesz,że yaoi.Czy to nie oczywiste.Nigdy nie obejrzałam żadnego yuri.Może kiedyś obejrzę.
2.Zero (VK) vs. Sebastian?
50 na 50 .Każdy ma w sobie coś co ja lubię.U Zero jest ta siła do walki z innymi,a u Sebastiana wierność dla swojego pana.Jednak patrząc na to co wcześniej  zaczęłam oglądać to Kuroshitsuji.Więc Sebastian tu wygrywa.
3.Będziesz pisać lemonki yaoi ? Narobiłaś ochoty ( ͡͡ ° ͜ ʖ ͡°)
Na 20 % bym pisała te yaoi,ale mam wciąż traumę po wcześniejszych bazgrołach.Nawet nie wiem jak długo tu jeszcze będę pisać.
4.Co myślisz o moim Xerxsiu ?♥♥
Break Xerxes to nad wyraz bardzo ciekawa postać w Pandora Hearths.Wiele razy mnie rozśmieszał,ten jego uśmiech jest bezcenny.Szkoda,że tak nie umiem :(.
5.Obejrzałaś jakieś anime horror ? ( Another się nie liczy bo o tym wiem)
Shiki Shiki Shiki.Shake it up XD!!

6.Obejrzymy razem jakiś horrorek ? ;) ;)
Jeśli będzie tak jak na Sinisterze lub na Obecności to się zgadzam :D.Tylko ma być coś normalnego.

7.Jakie anime lovciasz najbardziej ( chyba znam odpowiedź ale i tak się pytne xD)
Moje 5 najbardziej lovcianych anime :
5.Amnesia
4.Death Note
3.Attack on Titan
2.Vampire Kniht i Code Geass
1.Kuroshitsuji

8.To no na tym punkcie skończyły mi się pomysły więc: co tam ? Żyjesz nie żyjesz ? Przeżyłaś infe ;) ? ( co ja piszę? :,( )
Na pewno żyję.Przeżyłam infę ;).I ty też masz żyć,bo jak wbiję do ciebie na chatę to będziesz chciała żyć.



                                                                           Adrian Kruk:
1.Najgorsze anime jakie oglądałaś?
Maiden Rose i Boku no Pico(tylko pierwszy odcinek)
2.L vs Light?
Light,bo jest taki że tak powiem zdolny aby zmienić świat.Dzięki niemu nauczyłam się,że każdy ma własny pogląd na świat.A tak na marginesie ma taki sam kolor włosów jak ja.
3.Od jak dawna oglądasz anime?
Oglądam już ponad rok oglądam anime.Kiedy byłam małym dzieckiem słyszałam o Sailor Moon,ale nie obejrzałam tego.
4.Znienawidzony opening?
Zdarzyło mi się obejrzeć Boku no Pico i właśnie openigu nienawidzę.
5.Yuri vs yaoi?
Yaoi.
6.Masz z czegoś 1?
W tym roku nie postawili mi jeszcze 1.Kiedyś miałam zagrożenie z matmy pod koniec 1 klasy gimnazjum i na 3 wyciągnęłam.
7.A 6 masz? (w-f się nie liczy xD)
Więc w tym roku postawili mi już kilka szóstek.Na świadectwach z gimnazjum mam szóstki z:plastyki,muzyki i niewiele mi brakowało do 6 z biologii.W 6 klasie miała 6 z historii na świadectwie.
8.Twoja ulubiona postać męska z anime?
Lelouch Vi Britannia.Bardzo go lubię.Wiele zrobił,szkoda że go zabił Suzaku.Pamiętam jak ryczałam gdy Suzaku zabił Lulusia :(
9.A żeńska?
Akame *_*.Jest spoko.Podoba mi się jak walczy,lubię gdy dziewczyny też walczą i jeszcze na dodatek to jedna z głównych postaci z Akame ga Kill!
10.Skoro już jesteśmy przy postaciach, co myślisz o mojej ukochanej Księżniczce Cornelii Li Britannia z anime Code Geass?
Na początku miałam o niej niezbyt ciekawe zdanie.Teraz jest inaczej.Ta postać wiele zmieniła w Code Geass.Jest bardzo,że tak powiem waleczna.Bardzo mi się w niej to podoba.
11.Oglądałaś kiedyś jakiegoś tasiemca(typu Naruto, Bleach)?
Tylko obejrzałam D.Gray-Mana.Ja w tasiemcach się gubię między odcinkami.I wtedy albo rzucam całą serię albo zaczynam od początku.
12.Jakie anime mi polecisz?
Shiki,Vampire Knight,D.Gray Man i jeszcze jak lubisz płakać to polecam Clannad(obydwie części)
13.Chciałabyś mieć dakimakurę (te wieelkie poduchy) z Sebkiem? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli mi ją kupisz to ją chętnie przyjmę.Nie pogardzę.Zależy jeszcze ile będzie kosztować i gdzie można je zamówić.
14.Lubisz nadużywać Lenny Face?
Tak...nadużywam go.Jest to pierwsza buźka wśród używanych u mnie na telefonie.
15.Twoja ulubiona książka?
Wiele książek przeczytałam.Spośród moich ulubionych to:Trylogia Czasu,Hrabia Monte Christo,Drzwi Aniołów:Spisek w Efezie.


                                                                 Katarzyna Michaeils:
1.Ulubiony opening ?
Opening z Kuroshitsuji:Book of cicrus i opening z Amnesii
2.Ulubiona postać w anime ?
Męska:Lelouch Vi Britannia
Żeńska:Akame

3.Ile masz lat ? Wiem głupie pytanie :)
Mam już 15 lat,a 19 maja skoczy mi 16
4.Jak masz na imię ?
Więc nazywam się Dominika.Nie lubię swojego imienia.
5.Ulubiona potrawa ?
Wszystko bym mogła jeść zup.
6.Ile obejrzałaś anime ?
Dużo już obejrzałam anime w ciągu tego całego roku.

7.Od kiedy zaczęłaś historię z opowiadaniami ? Pst. obserwuję na Wattpadzie ;)
Wiem,że mnie obserwujesz na Wattpadzie i się cieszę z tego.Więc moja historia zaczęła się od pisania o Winx Club i W.I.T.C.H. miałam fioła na punkcie tych dwóch bajek.
8.Ulubione anime ?
Czarny Kamerdyner *_*
9.Ulubiona manga ?
Kuroshitsuji,Pandora Hearats,Attack on Titan i Requiem Króla Róż
10.Co najbardziej lubisz w sobie ?
Lubię w sobie tej mój optymizm.Chyba najczęściej się się uśmiecham niż smucę.

11.Ulubione zwierzę ?
Pieseł *_*
12.Jaka jest twoja ulubiona lekcja w szkole ? U mnie historia :D
To żółwik :D
13.Cieszysz się, że masz tylu czytelników ?
No pewnie,że tak.Cieszę się gdy ktoś tu zagląda i mnie czyta.
14.Czy posiadasz rodzeństwo ?
Niestety tak.Dwóch młodszych braci.Jeden ma 7 lat i mnie wkurza na maksa,a drugi ma 2 lata i jest kawaii.
15.Twoja najlepsza cecha charakteru ?
Pomyślmy...hmmm...jestem gadatliwa'D
16.Jaki jest twój ulubiony kolor ?
Lubię ciemne kolory.Typu:czarny,fioletowy, granatowy. W jasnych kolorach wyglądam jak trup.
17.Twój wymarzony zawód ?
Może pisarz albo taki historyk.
18.Czy posiadasz zaufanych przyjaciół ?
Tak :) .Każdy powinien mieć kogoś takiego.
19.Posiadasz ulubiony fil i serial?
Z seriali to Komisarz Akex ,a z filmów to:Obecność, Wkręceni,Chemia.
20.Co byś zrobiła gdybyś rządziła światem ?
Wszędzie ma być pokój i tolerancja wraz z szacunkiem. Każdy człowiek ma być równy drugiemu.
21. Realista czy marzyciel ?
Zdecydowanie marzyciel.
22.Ulubiony rodzaj muzyki i zespół ?
Lubię rock chrześcijański.Chętnie słucham Skillet,Starset.Nie pogardzę coverami i Kamuim Gakupo.
23.Czy mnie choć trochę lubisz ? Wiem słabo się znamy :)
Jesteś spoko osobą.Myślę, że dalej będziemy mieć ze sobą kontakt.Jednak Ciebie lubię.
24.Lubisz słodycze ? Ja lovciam <3
Też je lubię.A zwałszcza Milkę z Oreo.
25.Czy rysujesz ?
Czasem sobie coś nabazgrzę w zeszycie lub na kartce :).
26.Opiszesz siebie ? (Wygląd) Jeśli nie zrozumiem :)
Chętnie siebie opiszę.No więc mam włosy,które sięgają mi do łopatek,grzywkę układam na lewą stronę.Często spinam je w wysoki kycyk lub po prostu noszę je rozpuszczone.Kolor włosów mam podobny do takiego jaki ma Light Yagami z Death Note.A oczy są barwy szaroniebieskirj.Mam okropnie dłuuuugie rzęsy i mi tego zazdroszczą i mam bardzo jasną cerę.
27.Czy posiadasz swój ideał mężczyzny ? :D
Mam taki ideał.Z wyglądu nie jestem wybredna byle tylko dbał o siebie.Ma być szczery wobec mnie i swoich uczuć.Nie chce by był ze mną z przymusu.Ma czasem być śmieszny jak ja i się uśmiechać.



Dzięki za tyle pytań :D.Nie spodziewałam się tylu pytań.W środę się pojawi coś ciekawego.Nie powiem co ;) trzeba czekać.