piątek, 29 lipca 2016

ROZDZIAŁ XX

Z góry przepraszam za nieobecność , ale wiadomo że są wakacje i trzeba trochę się polenić...wypocząć itp....itd.Ale pozdrawiam serdecznie i życzę fajnych wyjazdów.
                                 ***
Nastał ranek. Kolejny słoneczny dzień. Spała w swym pokoju .Panowała ciemność od zasłon na oknach. Wśród tego mroku pewien mężczyzna siedział na krześle. Jego okulary leżały na szafce nocnej obok łóżka dziewczyny. Miał zamknięte oczy. Spał,co w jego przypadku jest rzadkością. Dziewczyna obudziła się. Przetarła oczy i pierwsze, co ujrzała to właśnie on.
-.....Claude.... -Jej zaspany i cichy głos rozległ się po pokoju. Mimo tonu głosu Shell on ją usłyszał i otworzył swe piwne oczy.
- Tak Shell ?
Jego wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji. Był zimny tak samo jak jego głos.
-.....która godzina? -Dziewczyna miała zaspany głos a jej oczy były zamknięte.
-Bardzo wcześnie...6:25...
W jej pokoju dominowały ciepłe kolory.Meble wykonanie z dębu o jasnobrązowym kolorze.Ściany pokoju miały morelową barwę. Na kominku stał zegar i wskazywał 6:25.
-"Trzeba wstawać "-Shelly miała bardzo mało obowiązków, ale nie lubiła się lenić.Była bardzo energiczną i przygodową dziewczyną.Przetarła oczy i siadając rozciągnęła się.Na krześle czekały już na nią ubrania przygotowane przez Claude'a.Wstała i podeszła do krzesła.
-TY SOBIE JAJA ROBISZ?-Na krześle wisiała długa żółta sukienka.Rękawy miała na 3/4.Dół sukienki ozdabiały falbanki.-Nie nałożę tego! -Rzuciła ubraniem w Claude'a.Podeszła do szafy i wyjęła czarne legginsy,fioletową spódnicę oraz czarną koszulkę. Z ubraniem w rękach skierowała się do łazienki.
"Co on sobie myśli?! Że będę się ubierać jak jakaś dama dworu!?"
Wyszła z pomieszczenia i podeszła do toaletki.Wzięła szczotkę w ręce i zabrała się za czesanie.Rozczesała włosy.Grzywkę spięła wsuwkami.Claude znikł gdy poszła do łazienki się przebrać. Zapewne szykuje śniadanie.Nałożyła czarne baleryny i wyszła z pokoju.
-Dzisiaj na śniadanie są gofry z syropem klonowym i do tego herbata. Życzę smacznego.-Kamerdyner powitał tymi słowami Shelly Phantomhive gdy usiadła przy stole.Dziewczyna kiwnęła głową i zabrała się za jedzenie posiłku.
-Jakieś plany na dzisiaj? -Spytała pijąc herbatę.
-Nie...o 8 zaczynamy lekcje. -Poprawił swe okulary. Zostało jeszcze 30 minut.

                                               ***
Dziewczyna szła do biblioteki gdzie czekał na nią nauczyciel Claude. Trafiła 5 minut przed lekcjami.Przed nią było 2 godziny tortur. Najpierw język niemiecki,potem muzyka, następnie chemia,a na samym końcu biologia.
"Nie wytrzymam "-Dziewczyna tłumaczyła zdanie podane przez nauczyciela. "Jak to było? "-Myślała nad jednym słowem.Napisała to co przyszło jej na myśli. "Raz kozie śmierć "-Claude! Skończyłam!-Dała dla niego zeszyt.Zabrał się za sprawdzanie.
-....nawet nieźle...trochę błędów, ale miałabyś 4.-Odłóżył zeszyt. Trochę jeszcze porozmawiali po niemiecku i nadeszła lekcja muzyki, a dokładniej śpiewu.Przenieśli się do sali z instrumentami.
-Spróbuj to zaśpiewać...ja będę akompaniował -dał dla swej uczennicy kartkę ze słowami, następnie podszedł do fortepianu.
-Ale to jest za wysoka melodia. -Rzuciła gdy usłyszała grę Claude'a.-A poza tym to są za trudne słowa.
-Dasz radę zaśpiewać...-Grał dalej.
Miał rację...dała radę.
-Mirror Mirror...Tell me something...Who's the loneliest of all?-Już weszła w melodię i zaczęła śpiewać.
Miał ochotę odejść od instrumentu i ją pochwalić. Zrobił to gdy zagrał ostatnie nuty.
-Bardzo dobrze...nie myślałem że sobie z tym poradzisz.Masz 15 minut przerwy.
-Dziękuję.-Na policzkach Shell zagościły lekkie rumieńce.


                                       ***
Te 15 minut szybko zleciało.Teraz mieli na sobie białe fartuchy oraz okulary i rękawice(jacy chemicy XD).Wkraplała kwas siarkowy do probówki z wodą.Musiała przy tym uważać bo ten odczynnik chemiczny jest bardzo żrący.Trochę jej się trzęsły ręce.
-Czekaj...pomogę Ci. -Stanął tuż za nią i nakierował jej ręce.
-Dz-dziękuję...-Znowu okrył jej policzki rumieniec,ale tym razem mocniejszy. Starała się to ukryć.Nie za bardzo jej to wychodziło.
"Pogadam z nią po lekcjach..."-Nie dało się nie zauważyć tych wypieków na jej twarzy.Może to jakiś znak? Może coś Shell czuje do Claude'a?Ona jedna wie.
Reszta lekcji przebiegła spokojnie i bez żadnych zaczerwienień policzków
-Na dzisiaj koniec z lekcjami.-Zamknął książkę o tematyce roślinnej.
-To fajnie...-Nareszcie te 2 godziny tortur minęły i Shell miała już wolne.Chciała już iść do swych zajęć ale Claude ją zatrzymał.
-Możemy porozmawiać? -Wiedział, że Phantomhive coś do niego czuje i chciał wiedzieć co.
-Jasne...proszę mów śmiało. -Miała jeszcze dużo czasu i nie przejmowała się utratą minut na rozmowę z nim.
-...ostatnio zauważyłem, że coraz częściej się rumienisz gdy jestem blisko ciebie...Czy tu chodzi o to co do mnie czujesz?-Wiedział, że ryzykuje rozmawiając o tym, ale chciał spróbować ten pierwszy i ostatni raz.
-.........może...-Dziewczyny spuściła wzrok.Jej twarz zakryły włosy.
-Po prostu chce wiedzieć czy mam zmienić swoje zachowanie wobec ciebie "CO JA WYGADUJĘ?! "-Zaprzeczał sam sobie.
-Nie zmieniaj niczego....-Odpowiedziała ledwo słyszalnym głosem.
-Dobrze...-Instynkt mu podpowiedział aby ją przytulić.Posłuchał się go i objął dziewczynę.
-Claude...wszystko...-Nie było dane jej dokończyć, ponieważ uniósł jej twarz do góry i ich spojrzenia się skrzyżowały.
-Wszystko dobrze.-Zbliżył swą twarz.
Dziewczyna już kompletnie utonęła w jego oczach. Nie patrzyła już na nic innego.
-Shelly......mogę? -Ich twarze a dokładniej usta dzieliły centymetry.Dziewczyna kiwnęła głową. Powoli i delikatnie przysunął swe usta do jej ust.Shelly znowu się zaczerwieniła.Znalazł jej drżącą rękę i spletli swe palce.







wtorek, 12 lipca 2016

Special

 Special z okazji że już zbliża się 2000 wyświetleń...jesteście niesamowici !!!!
UWAGA special zawiera spojlery z Death Note, czytasz na własną odpowiedzialność
_______________________________________________________

Autorka:Dzisiaj będzie bez Sida,Seby i Rose. Wiem jestem dla was podła.
Sid: Żądamy urlopu.
Rose:Wysłaliśmy Sida na skargę.
Seba: I jeszcze żądamy 500+
Sid: XD
Autorka:Sebastian jeszcze za wcześnie
Sid: Ale wiesz Seba że to dopiero od drugiego XD
Seba:To się załatwi ^^
Autorka:OOO jaki szybki
Seba: Pendolino
Sid: Daleko nie dojechało
Autorka:masz rację Sid...to taka ślamazara...już miał 2 okazje i je zmarnował :(
Sid:.... Ja o czymś nie wiem ?
Rose:Nie nie..wszystko jest cacy :)
Sid:... Jednak to łóżko piętrowe to był błąd
Seba:ojjj nie przesadzaj ;)
Sid: Może jeszcze małżeńskie wam wstawić ?!
Seba i Rose:TAK!! ^^ ^^
Sid:.... z kim ja mieszkam ....
Seba i Rose:Z nami ^^
Autorka:Sid...nie łam się...masz mnie ;)
Sid; dajcie mi pistolet....
Seba:A może być ogień???
Autorka i Rose:NIE!!!
Autorka:Jesteś za młody by umierać :(
Sid: Jestem zdesperowany
Autorka:To ciebie odzdesperuję ;) ;) ;)
Seba: uuuu..gratuluję Sid ;)
Sid; .....
Rose:Przez was się obraził :(
Sid: Foch 4ever xD
Autorka:Bo cie uśmiercę hihihihihihihihi
Sid: Sam się uśmiercę
Seba:Lepiej tego nie rób bo wszystkich nas zabije
Sid: Mi wtedy będzie już wszystko jedno ^^
Autorka:Szykujcie się na śmierci
* Sid nuci marsz pogrzebowy*
Autorka:Bez zbędnych ceregieli
Sid:I kto to mówi
Autorka:Ja ^^*wyciąga spluwę na długość metra*
Sid: Aż mi się Hellsing przypomniał
Seba:Ty to oglądałeś?!
Sid: No
Rose:Sid..Seba inne rzeczy ogląda
Sid: Wiem, widziałem jego historię przeglądarki
Seba: Zero prywatności...ejjj autorko możesz już strzelać...
Autorka:Dobra ^^*załadowała naboje*
Rose:Tak szybko?..ty umiesz strzelać dziecko?
Autorka:No pewnie,że nie ^^Ale spróbuję
Sid: Celuj we mnie to może trafisz w Sebastiana ^^
Seba:Raczej już wolę umrzeć niż słuchać jego fałszującego głosu -,-
Sid: Kiedy niby według ciebie fałszuję ?!
Seba:Wiele razy ^^
Rose: Wiesz Sid....to prawda ^^
Sid:Nie odzywam się do was
Autorka:UWAGA!!STRZELAM!!!*nacisnęła spust pistoletu*
Rose:Jestem za młoda by umierać :(
Sid: Ty młoda ?
Rose:A jaka?
Sid: Lata świetności masz już za sobą
Autorka:Co z tym pistoletem?!Czemu nikt nie leży na podłodze?!
Sid:... Romeo kładź się
Seba:Cicho bądź Parysie
Sid: Romeo... czemu ty jesteś Romeo ...?
Seba:Bo jestem Romeo
Autorka:Więcej nie idę do tego gościa kupować naboi...zapłaciłam za to tonę hajsu a to nie strzela!!!
Sid: Ty to na pewno odbezpieczyłaś ?
Autorka:Nie wiem...*rzuciła na podłogę i zaczął strzelać pomarańczowymi kulkami*
Sid ,Seba i Rose : Shirley !!!
Autorka:Skąd znacie moje imię?!
Sid: Mam swoje kontakty ^^
Autorka:Ja się ciebie boję
Sid: Na razie to tylko nick, niedługo dojdę do true name
Autorka:Nie dojdziesz ;)
Seba: Dojdziesz ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Autorka:Zboczeńcy!!!
Rose:Prawda
Sid: Wiesz że obrażając nas sama się obrażasz ?
Autorka:W jaki sposób?
Sid: Przecież jesteśmy twoimi postaciami
Autorka:Ale teraz wy sobie gadacie jak chcecie i nie podlegacie mojej władzy...chyba zaraz to zmienię ;)
Seba: Nie chcę znowu być kamerdynerem
Sid:...
Autorka:Będziesz Seba ;)
Seba:Nie będę
Sid: No comment
Autorka:Pozwalam
Rose:Dawajcie chłopaki...komentujemy jej pracę
Sid: tu nie ma czego komentować
Autorka;Proszę Sid...ja muszę znać waszą opinię
Sid:.... Po prostu TVN
Autorka:Czyli?
Sid: Się domyśl
Autorka:Ja mam problemy z myśleniem podczas wakacji
Sid: Widać
Rose: Zmieńmy temat
Autorka:Oglądam Death Note
Sid: L umrze
Autorka:Bez spoilerów!!!
Sid: Light też !!
Autorka:Ale Light to mój ziomek :(
Seba:To ty w końcu kogo kochasz?!
Autorka:LIGHT'A!!UPS...
Sid: A wiesz że Yagami czytane od końca to: I`m a gay ? ^^
Autorka:To nie gej!!!
Sid: Pytałaś ?
Autorka:Tak ^^
Sid: Nie wierzę ci
Rose: .. ZMIEŃMY TEMAT
Autorka:To o czym gadamy???Seba gdzie twoje 500+?
Seba:Czekam i czekam i nic
Sid: ... ( Ten moment kiedy chcesz coś powiedzieć ale nie wiesz co )
Autorka:No Seba
Rose:On jeszcze szykuje
Seba:Nie...już biorę się do działania
Sid: Zamknij się albo będziesz miał taki trening że będziesz po nim bezpłodny
Seba:A co?Chcesz zobaczyć?
Sid: Co niby ?
Seba:Trening
Sid:.... Ja nie mogę z tobą rozmawiać...
Autorka:Możesz
Sid: Chcesz żyć ?
Autorka:Ja???
Sid: Tak
Autorka:A co ja robię?
Sid: Jesteś
Autorka:....
* Seba zaczął nucić marsz weselny*
Autorka i Sid :Chcesz żyć ty...?! * Zasłonili sobie nawzajem usta*
Seba: tam tam ta tam
Autorka:trzymaj go...ja użyję pistoletu
_____________________________________________________

W tym momencie dla waszego bezpieczeństwa zakończam special^^ 

Udział brały: 
Shirley Phantomhive
Merida 102

Dziękujemy za przeczytanie
P.S. Jeżeli to wam się spodobało to piszcie to może wkrótce pojawi się kolejny special
P.S.S. Od teraz nasza jak na razie główna antagonistka Phantomhive nazywa się Shelly.Jest tak,ponieważ nie przemyślałam zbieżności nazw
Pozdrawiamy 













poniedziałek, 4 lipca 2016

ROZDZIAŁ XIX



                                                                                 ***
Nastał ranek.Godzina 6:00.W pokoju studenta zabrzmiał budzik.Wciąż dzwonił,a on nie miał zamiaru wstawać. Jednak ocknął się i podniósł głowę,która leżała na grubej książce.
Z grymasem na twarzy wyłączył budzik.Kolejny dzień...czas na kawę...Wyszedł z pokoju i udał się do kuchni. Zamarł w połowie drogi przez to co zobaczył. NIEMOŻLIWE.Ten widok sprawił,że nie mógł się otrząsnąć.Sid pobudka! Po kilku minutach wrócił do rzeczywistości...(a już chciałam obudzić.... Ehhh szkoda... Sid:Co ty tu robisz?! Pisz!!!)Jak zwykle każdego ranka zrobił sobie kawę
kawę...Ehhh...trzeba zabrać się za naukę... Z miną zbitego psa udał się do pokoju z parującym kubkiem kawy. Anatomia człowieka... Ahhh...trudne...No cóż... Trzeba zdać.

                                                                             ***
Pierwszy obudził się Sebastian.Światło przebijające się przez okna drażniło jego czerwone oczy.Otworzył oczy i pierwsze,co ujrzał to Rose.Dziewczyna wyglądała jak anioł.Nie chciał jej puścić ze swych objęć.Nie potrafił.Do pokoju wpadł Sid.
-Dzień dobry państwo Michaelis - Powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy
-Dużo takich tekstów? - powiedział Sebastian poirytowanym głosem
-Bardzo dużo- Dopiero się rozkręcał
Sebastian miał dość.
- Możesz się zamknąć? - wycedził przez zęby.
-No nie...zgubiłem klucz.
-To masz problem.
- Nie to ty masz problem. Mi to nie przeszkadza.
-YYY Jaki problem?
- ....Mniejsza z tym...  już wam nie przeszkadzam... tylko żeby z tego dzieci nie było - puścił oczko i poszedł na górę.
- Jeszcze za wcześnie.-był zdenerwowany.(To się urządziłeś Seba ;)).
Gdy tak patrzył na śpiącą twarz Rose przypomniały mu się wydarzenia z minionego dnia...jego wyznanie...bicie serca...wyraz twarzy...smak ust Rose... (Seba...bo zaraz jeszcze mi się tu Rozkojarzysz*face plam *).Po 10 minutach dziewczyna zaczęła się budzić.
-Dzień dobry śpiącą królewno.-Sebastian posłał jej uśmiech.
-.....dzień dobry... -Po chwili dotarło do niej co powiedział.-Ja śpiącą królewną?
-Tak-uśmiechnął się jak kot z Chesire.
-A ty śpiący królewicz.-oddała mu.
-Może mnie jeszcze obudzisz?
-Nie chcę.-Dziewczyna pokazała mu język jak małe dziecko.Potem obydwoje wybucjnęli śmiechem.
-Hahahaha....Wybacz,ale mam zaraz trening z Sidem.
-Yhy...potem pogadamy.

                                    ***
-No nareszcie Claude...Już myślałam,że się nie zjawisz.-Dziewczyna oswobodzona z łańcuchów lodu ocierała nadgarstki.
-Wybacz mi, że czekałaś,ale sama wiesz jak ciężko przechytrzyć strażników.
-Dobra...Jak postępy?-Shirley musiała pozbyć się najpierw słabszych sprzymierzeńców Sebastiana zanim dotrze do niego. Miała na myśli Rose,Sida,Williama T.Spearsa i Ghazana.Oni tylko jej przeszkadzali...byli jak pszczoły, które czasem żądlą.
-Wracamy do rezydencji. -Shelly Phantomhive.Daleka potomkini Ciela Phantomhive'a mało znana dziewczyna.Gdy poznała historię swojego przodka(Ciela) zaciekawił ją jego lokaj.Hrabia zmarł mając zaledwie 18 lat.Nikt nie znalazł jego ciała.W dniu śmierci również jego lokaj znikł.Wiedziała tylko jak się nazywał -Sebastian Michaelis.Spotykając pajęczego kamerdynera dowiedziała się prawdy...Dusza jego przodka została pożarta przez jego sługę!Musi się zemścić za to, co zrobił!Zrobić to może z pomocą Claude'a.W sumie Claude od dawna tak się nie bawił.Cieszył się z celu Shelly i szczerze mówiąc sam by tak zrobił.
-Jak sobie życzysz. -Wziął dziewczynę na ręce i szybkim biegiem udał się do posiadłości Phantomhive.Przez szybkie tempo biegu demona złapała się kurczowo za jego szyję.Ten w zapłatę mocniej ją trzymał.Nie chciał by coś się jej stało.Choć nie zawarł z Shelly kontraktu to uznawał ją za swą panią.Dlaczego? On sam tylko wie.Zwolnił już.Teraz szedł spokojnym krokiem.Słyszał swój oddech.Bardzo dziwne.Czyżby dziewczyna się udusiła?!Jednak mylił się.Ona spała.Ten widok był słodki. Odgarnął z jej oczu włosy i pozwolił jej spać.W rezydencji nikt nie pracował,ponieważ Shirley dawała sobie radę sama.Nie potrzebowała pomocy.Weszli do środka. Panował mrok i cisza.Znał drogę do jej pokoju chociaż nigdy tu nie służył.Ostrożnie jakby była z porcelany położył na łóżku.Zasłonił okna.
-.....Claude.... -Dziewczyna uchyliła oczy.
-Słucham? -Podszedł do niej.
-....Zostań..... Proszę....
-Dobrze....zostanę-usiadł na krześle przy łóżku. Patrzył cały czas na jej śpiącą twarz.Czy aby się zakochał?A może to złudzenie...chwilowa słabość?